I to już koniec - ostatnie warsztaty; przynajmniej na razie. Kto nie znalazł czasu niech żałuje i się wstydzi. Bo np. Krzyś Peroń, gdy dowiedział się że to ostatnie warsztaty wsiadł w samochód, przyjechał i wniósł wymierny wkład w naszą pracę. Osoby, które jeździły, na pewno nie uważają tego czasu za stracony.
Różności z oceanu
Szóste warsztaty
Kolejne warsztatowe zmagania za nami! I znów powróciliśmy do "podziemi" znaczy się do szkutni. Tym razem trzeba było się ubrudzić. Jedna ekipa zajmowała się zeszlifowaniem starego lakieru z pokładu Southa, druga szlifowała nowe deski do namiotowych łóżek, Radek zajął się przygotowaniem do lakierowania płetw mieczowych od Omeg no a dwie szczęściary - Karolina i Magda dostały czystą robotę w mesie tzn praca przy zakańczaniu lin.
Piąte warsztaty
Sobotnie warsztaty były warsztatami "żaglowymi". Nasz skromny zespół instruktorski dokonał pełnego przeglądu żagli do Omeg i Polarisów. Aż dziw bierze jak można pływać na takich żaglach jakie odkryliśmy w magazynie.
Pewnie winny jest Komendant że nie pilnuje tematu. Ogłaszam przetarg na kupno dodatkowych kilku par oczu. Nie dziwi mnie fakt urywania knag fałowych jeśli liki przednie w grotach są w takim stopniu pomarszczone. A przecież wystarczy na początku SWOJEGO turnusu dokładnie przejrzeć ten żagiel, przeciąć blokadę likliny, naciągnąć i zszyć ponownie.
Czwarte warsztaty
To już czwarte z kolei warsztaty. Jak dotąd uczestnicy dopisują - no bo kto by odpuścił sobie tak dobrą okazję do spotkania z dobrymi znajomymi i popracowania na rzecz kochanego ośrodka? Tym razem wyszliśmy z podziemi tzn. ze szkutni i zajęliśmy się na mesie czystszą robotą tzn renowacją i wymianą olinowania ruchomego jachtów.
Trzecie warsztaty
W dniu 24 stycznia odbyły się kolejne warsztaty szkutnicze. Warsztatami kierował Dh Bartek Bekiersz.
"Bora" po kapitalnym remoncie, odnowiona i odświeżona trafiła już do hangaru i czeka na początek sezonu żeglarskiego. Jak było do przewidzenia bardzo dużo pracy wymaga "nowy" EAST.