Przybywajcie! Wszyscy - nie tylko kadra!
W zeszłą sobotę ruszyliśmy z cyklem warsztatów szkutniczych. O 9 rano w ośrodku stawiła się grupka chętnych do pracy osób. Szybciutko zabraliśmy się więc do pracy...
Ekipa została podzielona na 2 obozy... 2wojów ze swoimi latającymi maszynami - szlifierkami ma się rozumieć, i reszta wykonująca ścierną pracę posuwisto-zwrotną tradycyjną metodą czyli raczki + papier ścierny 60 - 100. A! Jeszcze trzeci obóz samowystarczalny w postaci Pawła!
Do zrobienia była "nowa" omega - niestety po zdjęciu warstw lakieru okazało się, że jest pewien problem... znacząca osmoza. Da się uratować ale pracy będzie co niemiara! Tu apel do wszystkich mniej lub bardziej zainteresowanych: Przybywajcie na warsztaty! I małe sprostowanie: na warsztaty zapraszamy wszystkich - nie tylko kadrę! Drugim zadaniem było zeszlifowanie starego lakieru z gretingów Bory. A nasz spec od elektroniki - Paweł S. zajął się tym żeby "jak się ściemni to się rozjaśni" czyli złożeniem nowej elektroniki do naszej latarni "morskiej".
W południe czas na posiłek... zaszaleliśmy dając zarobić miejscowym i zamówiliśmy tradycyjną polską potrawę... pizzę znaczy się. Po posiłku sjesta... nie no to żart! Sjesty nie było bo nasz zapał do pracy od razu zaciągnął nas do szkutni! Praca, praca, praca...
Koło 17:00 czas zakończyć pierwsze zmagania ze szkutnianym wrogiem. Po zmyciu trudów walki zasiedliśmy w skipperskim gronie na naradzie dotyczącej rejsów Wenedy. A po naradzie... czas do domku! Zmęczeni lecz pełni zadowolenia z wykonanej pracy i chęci do dalszej ruszyliśmy w drogę do domów... Tu też kilka ciekawych przygód lecz opowieści przekażemy może kiedy indziej...