Pierwsza połowa II turnusu już za nami. Dzielne Jungi opanowały do perfekcji sztukę wiosłowania i stawiają już pierwsze kroki na żaglach. Z każdą godziną dochodzą do większej wprawy w ujarzmianiu porajskiego wiatru. Od rana do wieczora po jeziorze niosą się głośno wydawane komendy przeplatane śpiewem. Wybieranie i luzowanie żagli staje się równie proste jak wykonywanie pląsu o 'moim kasku co ma trzy rogi'. W trakcie wieczornego odpoczynku wspólnie zagłębiamy się w żeglarskie historie, przesądy i legendy, które krążą w środowisku wilków morskich, przy okazji poznając nowe szanty, które, jak się okazuje, bardzo szybko wpadają w ucho. Nie mogło by oczywiście zabraknąć wszelkiego rodzaju zabaw, przy okazji których wykonywane są akrobacje zarówno umysłowe jak i fizyczne. Niedzielnego wieczoru wszystkie jungi udowodniły druhom, że ustawiając samych siebie w najróżniejszych konfiguracjach da się bez większego problemu przedstawić 'kotwicę wbitą w dno', 'złamany ster' czy nawet 'wiosła obie wstecz'.
Na szczęście został przed nami jeszcze cały tydzień na dalsze poznawanie tajników żeglarstwa i wspólne przeżywanie porajskich przygód.