Wczoraj mieliśmy w planach wyjazd do miejscowości Przeczyce. Był to pierwszy taki wypad, więc byliśmy ekipą testową. Po śniadaniu wyruszyliśmy. Dojechaliśmy na miejsce i większość po zobaczeniu naszego lokum (hangaru!) przeżyła szok. Tego jak i następnego dnia mieliśmy do dyspozycji 3 jachty typu Ω, z czego jedną regatową, kilka kanadyjek oraz „Krasulę" (jednoosobowy ket regatowy). Ćwiczyliśmy zachowania podczas wywrotki jachtu (w praktyce!), co niektórym przydało się już na drugi dzień. Wieczorem śpiewaliśmy szanty ciesząc się miłą atmosferą przy ognisku. Po nocy spędzonej przez niektórych odważnych obozowiczów pod gołym niebem, mieliśmy więcej czasu na wyspanie się. Drugi dzień w Przeczycach rozpoczął się od intensywnej rozgrzewki składającej się z biegania i szybkiej kąpieli w jeziorze. Później czekały nas zmagania wacht w postaci regat na jachtach typu Ω. Po zawodach mieliśmy czas dla siebie, który wykorzystaliśmy pływając rekreacyjnie na łódkach. Niektórzy zakończyli ten krótki rejs w wodzie, ale popisali się umiejętnościami stawiania wywróconej omegi w bardzo krótkim czasie. Po zjedzeniu własnoręcznie przygotowanego obiadu musieliśmy sklarować jachty. Wbrew wszystkim prośbom i błaganiom nie mogliśmy zostać tam dłużej. Musieliśmy wracać. Wszystko co dobre szybko się kończy.
Ewa Szpunar i Weronika Winkler-Lach
{pgcooliris id=367}