„Wyruszasz w morze pierwszy raz, z wiarą nadzieją w drugi brzeg” – czyli II turnus Wenedy
Późnojesienne remanenty
W ramach późnojeniennych remanentów i wspomnień przy kominku jedna z załóg Wenedy podesłała film nakręcony podczas tegorocznego rejsu.
„Pływający szpital", czyli piąty etap pływania w tym roku
Załoga(Grzegorz, Patrycja i 2 Maćki) Wenedy już parę miesięcy wcześniej wiedziała, że celem będzie rzadko odwiedzana przez nas stolica Norwegii – Oslo. Niektórzy spośród nas już tam byli, inni chętnie by zobaczyli a dla skippera powoli stawał się to port nie do osiągnięcia; próbował już około 10 razy i nigdy mu się nie udało. Tym razem tez nie miało być łatwo, lecz nie chodziło o stan jachtu, pogodę, niedogadanie w sprawie map, bo to wszystko było w najlepszym porządku. Los postawił na kłopoty zdrowotne mające utrudnić lub uniemożliwić osiągnięcie celu. Ale po kolei.
Odmienne stany świadomości, czyli na tropie łososia
5 lipca 2011 roku - poranek, szum pędzącego VW Caddy dał wytchnienie powracającej załodze Wenedy, która zapadła w otchłań sennego odpoczynku, wciąż pamiętając o tym, co zgotował im los..., a jednak Ktoś z nich nie spał...?
Zacznijmy jednak od początku...