"List do taty"
W noc świętojańską przypłyń do mnie tatusiu na łodzi z żąkili Czy płacz syren jest słony ?
Marysia Belica, 13 lat |
"List do taty"
W noc świętojańską przypłyń do mnie tatusiu na łodzi z żąkili Czy płacz syren jest słony ?
Marysia Belica, 13 lat |
Na trzeci turnus nadszedł czas
Grupa jungów mknie przez las
Każdy w domku, każdy w koi
Troszkę się żeglarstwa boi
Spać nie może - O mój Boże!
Co to będzie - ciemno wszędzie!
A tu nagle pośród nocy
Wyciągają nas spod kocy
W dwuszeregu ustawiają
I na łąkę wysyłają
Wtem z ciemności kilku gości
Ogniem kręci - co się święci?!
Nudzić nam się nie zdarzyło
Tyle się już wydarzyło
Test w basenie wszyscy zdali
W dwa ognie nie raz już grali
A wieczorem przy kominku
Mamy pląsy o w szelkach murzynku
I szantę znamy już niejedną
Przy naszych szklankach wszyscy bledną!
A na wodzie przy pogodzie
Sztagi, rufy, boje, keje
Nawet kiedy mocniej wieje!
Wiatru z nas się nikt nie boi
Na apelu dzielnie stoi!
Kochani rodzice,
ale w tym Poraju czas szybko płynie! Ani się obejrzeliśmy, a już tydzień obozu za nami. W sumie nie ma się czemu dziwić – w końcu dni mamy wypełnione zajęciami od rana do wieczora, a towarzystwo okazało się znakomite i już od pierwszego dnia świetnie się dogadujemy. Tylko ta pogoda nas nie rozpieszcza... Przydałoby się trochę więcej słońca. Ale z drugiej strony nie ma co narzekać – może się nie opalimy, ale przynajmniej wiatru nam nie brakuje. No i okazało się, że to żeglarstwo wcale nie jest takie trudne! Ostrzenie, odpadanie, pływanie wstecz – banał! Tak samo zwroty – przez sztag i przez rufę – wystarczyło posłuchać uważnie druha jak tłumaczył i bez problemów je opanowaliśmy. Teraz zaczynamy manewry złożone – podejście do boi, kei i człowieka – wydaję się trochę skomplikowane, ale czasu na ćwiczenia mamy jeszcze sporo, także na pewno damy radę. W ogóle to tutaj całkiem sporo uczenia mamy – bo nie tylko ćwiczymy manewrowanie jachtem, ale też przerabiamy kawał teorii. Ta nauka nie jest taka nudna jak w szkole i w sumie wcale nie męczy. Pewnie dlatego, że to strasznie ciekawe rzeczy, a druhowie tłumaczą tak, że bez problemów wszystko rozumiemy. Mieliśmy już budowę jachtu, przepisy i teorię żeglowania. Potem będzie jeszcze locja, meteorologia i ratownictwo – to chyba będzie najfajniejsze! Jest nas na kursie 17 osób i podzielono nas na trzy wachty – dwie pływają na polarisach (to taki typ jachtu), a jedna na DZ-cie – Mancie. Oprócz nas, kursantów, jest jeszcze wachta stażowa – ci to dopiero mają fajnie! To są osoby, które już mają patent i przyjeżdżają tutaj doskonalić żeglowanie. No i mają się super, bo mogą już pływać sami i uczą się jeszcze bardziej skomplikowanych manewrów. A poza tym robią kurs na sternika motorowodnego i będą mogli sami pływać motorówkami jak zdadzą! Czad!! W przyszłe wakacje na pewno jedziemy na stażówkę!
Na tym turnusie odwiedziła nas grupa Zirobajka, która przeprowadziła zajęcia o tematyce ekologicznej zarówno dla najmłodszych, jak i dla starszych uczestników obozu. Zirobajka to nazwa projektu społecznego, który zajmuje się nowoczesnym cyrkiem ulicznym. Tworzy ją dziewięciu młodych artystów – cyrkowców z Austrii, Niemiec, Rumuni, Polski i Turcji. W tym czasie biorą udział w licznych festiwalach artystycznych, projektach dla dzieci i młodzieży, propagując ochronę środowiska i zdrowy styl życia.
Zajęcia zaczęły się od rozbudzenia wyobraźni dzieci poprzez tworzenie różnych przedmiotów ze śmieci znalezionych w okolicy. Powstały między innymi: portfele z kartonów po mleku, świeczniki z puszek, lampiony z butelek, roboty z tektury. Następnie dla starszych uczestników przygotowano wiele różnych wtórnych surowców, z których mieli stworzyć tratwy.