W noc świętojańską przypłyń do mnie tatusiu na łodzi z żąkili Nie mogę na to czekać już ani jednej chwili Gdy przypłyniesz opowiedz jak zachodzi słońce I czy gwiazdy w nocy są nadal gorące Jak moja herbata w kubeczku od Ciebie
Czy płacz syren jest słony ? I dlaczego w morzu pływają turkusowe glony? I czemu każdy dorosły mężczyzna Do swojej łajby powraca z szybkością morskiego ptaka? Czymże jest dla niego jacht? Ukochaną? Nadzieją? Snem z poprzednich lat? A jednak w noc świętojańską Przypłyń proszę do mnie tatusiu na łodzi z żąkili Bo nie mogę już na to czekać ani jednej chwili.
Marysia Belica, 13 lat
Czasem myślisz o tym by wypłynąć w rejs długi Oglądać barwne na niebie smugi Podziwiać słońce zachodzące, na horyzoncie malejące Lecz z tą podróżą wiążą się konsekwencje I na jachcie musisz mieć wzorową frekwencje Czasem myć pokład, obiad gotować Lub ubrania załogi sortować Lecz kiedy będziesz się dobrze sprawował Na pewno nie będziesz tak dużo pracował Nim się obejrzysz już z majtka na kapitana awansujesz Aż ze szczęścia podskakujesz I w końcu rejs dobiegnie końca A Ty usiądziesz w fotelu w swym domu I może powiesz z wyprawy co nieco komu.
Zofia Dyja, 12 lat
"Rejs w nieznane"
Na łódkę wsiadać trzeba na raz Luzować cumę już nadszedł czas Grota stawiamy ii wypływamy Rodzinie ostatni raz dziś machamy
Morza głębokie, morza błękitne Odkryją przed nami swój czar Szanty rozbrzmiewają aż na dwie mile Może nie dostaniemy kar
I kiedy będę siedział na warcie I księżyc oświetli mą twarz I kiedy łza na policzku zamarznie Pomyślę "tęsknię i kocham Was"
Magda Styś, 12 lat
"Porządki"
Gimnastyka się kończy Zmęczenie ustępuje Lecz ja do biegu się szykuje Porządki się zaczynają To końca początek Który wszyscy znają Czas na prawo dżungli Łóżka z piachem Wylecą z rozmachem Każda szafka niepoukładana Do góry nogami będzie stała Czasami mimo starań wielkich Zagłada dopadnie pechowców wszelkich Jedno ziarenko Jedna źle położona rzecz I już wszystko za drzwi precz Harmider jest jak przy tonącym okręcie Przetrwać każdy chce Jak mrówka na, którą pająk stanie Jak kruk co w szponach orła kracze