Drodzy Instruktorzy i Przyjaciele HOW Poraj!
Jak Wam minął ten żeglarski sezon? Pochwalcie się i opowiedzcie!
Po oficjalnej części "Zakończenia sezonu" zapraszamy Was do prezentacji zdjęć i filmów z Waszych żeglarskich szlaków!
Drodzy Instruktorzy i Przyjaciele HOW Poraj!
Jak Wam minął ten żeglarski sezon? Pochwalcie się i opowiedzcie!
Po oficjalnej części "Zakończenia sezonu" zapraszamy Was do prezentacji zdjęć i filmów z Waszych żeglarskich szlaków!
Nasz rejs zaczęliśmy w Szczecinie w sobotni rześki poranek. Zaraz po ciepłym śniadaniu i dokładnym klarze przeszkoliliśmy się z zakresu bezpieczeństwa na jachcie. Wieczorem odpoczęliśmy przy pysznej kolacji i herbacie.
Nazajutrz wypłynęliśmy na Zalew Szczeciński zamieszkały przez orły, kormorany i czaple, których widok towarzyszył nam w podróży aż do główek portu w Świnoujściu. Już podczas pierwszego przelotu wiało fest (auu!). Sztorm na Bałtyku zmusił nas do pozostania w marinie przez dwie i pół doby. W nadmorskim kurorcie było jednak ciepło i słonecznie, więc spędzaliśmy wolny czas na plaży i ulicach miasta. Podczas postoju wykorzystaliśmy też sprzyjające warunki pogodowe w basenie portowym na ćwiczenie manewrów przy kei.
W środę o świcie oddaliśmy sznurki i obraliśmy kurs na wschód. Postawiony fok ochoczo brał północno-zachodni wiatr dzięki czemu płynęliśmy ze średnią prędkością 6 węzłów, a nasze Falando śmiało cięło grzbiety metrowych fal... Udało nam się przepłynąć wzdłuż polskiego wybrzeża na jednym halsie przy wietrze o sile do 60B. Czterdziestogodzinny przelot do Gdyni był wymagający dla całej naszej załogi. W takich warunkach ciężko było utrzymać się na nogach – w tym pomagały nam szelki – a tym bardziej gotować obiady. Zupki chińskie, kisiele i pieczywo ryżowe pomogło nam przetrwać, a ciepła herbata przyjemnie ogrzewała nas w środeczku Gdy morze złagodniało postanowiliśmy spróbować naszych sił w wędkarstwie. Niestety płynęliśmy zbyt szybko, żeby złowić jakąkolwiek zdobycz.
Po prawie dwóch dobach na morzu, opaleni i zmęczeni, ale szczęśliwi przekroczyliśmy główki gdyńskiego portu. W żeglarskiej stolicy Polski odpoczęliśmy na plaży rozkoszując się pysznymi goframi.
Tegoroczną przygodę z morzem będziemy wspominać z uśmiechem na ustach i szumem wiatru w uszach!
Ahoj!
Drugi turnus 2019 właśnie dobiegł końca. Na jungach bawiliśmy się świetnie czy to na wodzie czy na zajęciach na lądzie. Podczas naszego rejsu odwiedziliśmy jeszcze Hiszpanię, Holandię, Grecję, Wielką Brytanię oraz Irlandię. Odbyły się zajęcia o etykiecie żeglarskiej, jungowy teatr czy nawet szukanie skarbu na końcu tęczy. Czas na brytyjskich wodach spędziliśmy na śpiewaniu ulubionych szant po angielsku. A jednego dnia nawet próbowaliśmy mówić w esperanto. Wszystkie jungi mówiły - było super! Do zobaczenia za rok.
Żeglarskie pozdrowienia,
Komendant obozu jungów
dh Dominika Widlarz
Ahoj!
Obóz jungów melduję się z pokładu czterech żaglowców: Pogorii, Daru Młodzieży, Fryderyka Chopina oraz Oceanii. Czas mija nam niezwykle szybko i nie mamy kiedy pisać. Każdego dnia odwiedzamy inny kraj. W ostatnim tygodniu byliśmy w Rosji i przyozdabialiśmy słynne jaja. W Fińskiej wiosce Świętego Mikołaja przygotowywaliśmy się na święta. W Niemczech wzięliśmy udział w wyścigach szybkich aut. Kolejnego dnia Poraj stał się na jeden dzień stolicą mody francuskiej i wykonaliśmy swoje własne mydełka i portrety. Udało nam się odwiedzić słynną z wulkanów Islandię i wywołać wybuch własnego wulkanu. Wszyscy dzielnie żeglujemy i nie możemy się doczekać który kraj odwiedzimy następny.
Żeglarskie pozdrowienia,
Komendant obozu jungów
dh Dominika Widlarz