W niedzielę 21.07 rozpoczął się kolejny turnus obozu. Uśmiechnięte i pełne energii Jungi szybko przyswoiły podstawowe zasady porajskiej musztry, co pozwoliło nam wszystkim oficjalnie przypieczętować początek II turnusu na pierwszym apelu. Cały obóz Jungów wyruszył we wspólny, osiemnastodniowy rejs dookoła świata.
Głośnym „God morgen" przywitaliśmy nasz pierwszy, skandynawski port. Jednodniowy pobyt w Norwegii pełen był tajemniczych historii o Wikingach. Prędko oddaliśmy cumy i po drodze do naszego kolejnego celu głośne, żeglarskie śpiewy mieszały się z opowieściami Wilka Morskiego o życiu na prawdziwym żaglowcu. W końcu udało nam się dopłynąć do Wielkiej Brytanii, gdzie radosne „Good morning!" słychać było z każdej kei. W blasku ogniska, zgodnie z brytyjskim wychowaniem, poznaliśmy zasady etykiety jachtowej. Na zakończenie pobytu w Anglii czeka nas wieczór szpiega, podczas którego rozwiążemy największe tajemnice szyfrów.
Do następnego portu wyruszymy już z żaglami na maszcie – kierunek USA!
Obóz jungów
Turnus drugi zaczął się dla nas ciekawie, gdyż już pierwszej nocy nasza wachta miała wartę.
Z jednej strony dzięki temu mogliśmy się lepiej poznać, ale z drugiej- kto woli pilnować w nocy obozu zamiast spać?
Oprócz codziennego żeglowania czas umilają nam zajęcia teoretyczne z druhem Romkiem i druhną Asią. Dziś czeka nas gra terenowa z locji, którą przygotowaliśmy dla siebie wzajemnie wachtami stażowymi.
Do tej pory Poraj oszczędził nam wiatru, za to słońca, komarów i upału mamy pod dostatkiem. Niekiedy wydaje nam się, że komary chcą nas zjeść żywcem, lecz się nie poddajemy i wciąż dopisuje nam dobry humor. Bardzo cieszymy się z każdej chwili tu spędzonej.
Podpisała wachta I stażowa
Aleksandra Motyka, Ewa Szpunar, Patrycja Czubaj,
Mateusz Pieszczoch, Mateusz Winczakiewicz
i wachtowy Kosma Kosydar
W wyniku sprzyjających warunków atmosferycznych jak i mieszkalno- gastronomicznych , załoga „Monsuna" żyje jak w raju. Po paru dniach intensywnego szkolenia, zdołała przyswoić sobie ogrom informacji dotyczących żeglugi po akwenach śródlądowych oraz wiele praktycznych zdolności. Załoga jest otwarta na nowe doświadczenia takie jak : podejście do kei na żaglach jak i na silniku , manewr człowieka za burtą, stawanie jachtem w dryf. Cały czas mamy nadzieję że nauka ta zaprocentuję podczas nieuchronnie zbliżającego się egzaminu.
Wachta IV
Pierwszego dnia po przyjeździe na obóz, otrzymaliśmy nasze kamizelki asekuracyjne. Następnie Druhowie obdarzyli nas cudem kąpieli. W nocy spotkało nas rozczarowanie albowiem w nocy odebrano nam wszelkie źródła światła- tym sposobem zmuszono nas do spania. Następnego dnia dowiedzieliśmy się z kim przyjdzie nam pływać i spać przez następne 18 dni. Dużo osób było rozczarowanych, lecz po bliższym poznaniu okazało się że wszyscy jesteśmy pozytywnie nastawieni do następnych dni na obozie. Dni są strasznie upalne, a noce syberyjsko zimne. Rozpoczeliśmy epicką przygodę z małym statkiem Manta gdzie przy rytmach śląskich szlagierów pod przewodnictwem niezastąpionego Druha Grzesia, przeżyliśmy niezapomniane chwile. Na lazurowo niebieskich wodach zalewu w Poraju zamiast skaczących delfinów czas urozmaicają nam karpie i inne karasie.
Wachta V
Pomijając brak wiatru oraz pasjonujące podchodzenie do kei na silniku, jest całkiem spoko. Mamy młode i sympatyczne Druhny o łagodnym usposobieniu. Od czasu do czasu jesteśmy przyjemnie schładzani w wyniku działania urządzeń nawadniających, a w dodatku wiele radości sprawia nam obserwacja tęczy w wyniku rozszczepiania światła białego na pozostałe składowe o kwiecistych barwach. Dzięki wspaniałej i smacznej kuchni zanikają w nas instynkty łowcy zakorzeniony w naszej naturze.
Wachta VI
{pgcooliris id=405}