Stanęłam na kei brzegu
poczułam wiatr i szum fal..
Łódki stały w szeregu
wyjechać stąd będzie żal.
Patrzyłam na jachty w oddali...
Marynarze żagle stawiali,
kapitan komendy wydawał
a żeglarz cumy oddawał.
Stanęłam i patrzyłam
jak do wiatru żagle się rwą.
Stanęłam tak i marzyłam,
że tutaj znajdę swój dom.
Wtem krzyknął kapitan do mnie:
„Potrzebna nam silnych rąk para!"
Czy on na swój jacht mnie chce?
Na jacht nazywany „Sara"
Tak spełnił marzenia moje...
Żegluję z nimi po świecie,
Na jachcie mam swoją koję
Opowiem wam, jeśli chcecie....