Harcerski Ośrodek Wodny Harcerski Ośrodek Wodny

baner lewy opp

Informator 2025

baner lewy treminy egzaminow

baner lewy egzamin

Ahoj żeglarska przygodo

Obóz zaczął się 27 czerwca 2010 r. Po rozpakowaniu bagaży nadszedł czas na zabawy integracyjne i pierwszy apel. Dla jednych jungów, można by rzec, iż był to chleb powszedni, a dla innych uczestników - zupełna nowość. Powoli poznawaliśmy się. Na basenie, w kamizelkach asekuracyjnych, wszystkie jungi sprawdziły się jako wyborowi pływacy. Kolejne dni były poświęcone stawianiu pierwszych kroków na wodzie tak, aby każdy poczuł się prawdziwym żeglarzem.

Dużo radości sprawiły prace bosmańskie, podchody, gra w balony, regaty na wiosłach i inne zabawy - zarówno na wodzie, jak i na lądzie. Całości dopełniały Kominki - wspólne spotkania spędzane na opowieściach o minionych dniach, zabawach integracyjnych - pełne ciepłej, wręcz rodzinnej atmosfery.

Każdego roku przed jungami stoi bojowe zadanie napisania wiersza. Poniżej przedstawiam poezję Marysi Saługi (12 lat), która w zabawny sposób opisuje jak to jest w Poraju...

"Obóz"

Śpimy w domkach nad jeziorem.

Czasem ogniska mamy wieczorem.

Obok obóz jest żeglarzy,

żeby na niego pojechać, każdy Jung marzy.

Posiłki na mesie jemy,

za nie kucharkom bardzo dziękujemy.

Co dzień na łodzie chodzimy,

i super się tam bawimy!

W jungowym kubryku wieczorem siedzimy,

i pożytecznych rzeczy się tam uczymy.

Rano rozgrzewki mamy,

a potem trochę sprzątamy.

Mamy tu 33 osoby.

Druhowie uważają, żeby nikt nie wpadł do wody!

Na początku wielkie zamieszanie,

2-ka z 8-ką zostały pozamieniane.

Chłopcy z 5-tki, 4-ki domki rozwalają,

a gdy sprawdzanie porządków, to na baczność się mają.

Dla chłopców niektórych miejsca brakowało,

a więc w budynku mieszkać im przystało.

Lecz- niestety, pożegnania już czas.

Poraj ze smutkiem żegna nas.

Ale jungi z satysfakcją odjeżdżają,

bo na pożegnalnym apelu, patenty dostają.

I domki w nienagannym porządku zostawiają,

a one na następny turnus czekają.

Z tego obozu pozostaną wspomnienia wspaniałe,

oraz przyjaźnie - duże i małe :)

Tych 18 dni zleciało w mgnieniu oka. Przed oczami mam wciąż obraz zadowolonych i roześmianych dzieci, które stawiały czoła nowym wyzwaniom. To właśnie te jungowe uśmiechy i łzy przy pożegnaniu były dla nas największym podziękowaniem.

Mam nadzieję, że dla was ten obóz był dobrym wstępem do dalszych przygód z żeglarstwem i przedsmakiem tego, co czeka każdego pracowitego żeglarza, oraz, że chętnie wrócicie tu za rok!

Ahoj!

Komendantka obozu

dh Marta Kozdraś