Obóz jungów
"Turnus pierwszy rozpoczęty!"
Do godziny 10 rano wszyscy obozowicze sumiennie stawili się na obozie jungów. Pochmurne niebo i porajski deszcz nie ostudziły zapału jungów do głębszego zapoznania się z zakątkami obozu. Wieczorne zabawy sprawiły, że jeszcze nieznajomi sprzed paru godzin zachowywali się jak zgrana załoga dążąca do tego samego celu - uzyskania patentu. Przez kolejne dni jungi chłonęły widzę niczym gąbki do klarowania optymistów. Pewnego słonecznego poranka wszystkie załogi monik, omeg i optymistów wzięły udział w regatach wioślarskich.
To były emocje! Zażarta walka trwała do ostatnich metrów. Zwycięzcy z dumą odebrali dyplomy na porannym apelu. Wydawać się może, że młode, rozbrykane jungi myślą tylko o grze w piłkę, przechyłach i bieganiu po kei, lecz jednak nie jest to do końca prawda. Wieczór w kominkowej zaskoczył cała kadrę nowym obliczem naszych podopiecznych. Napisane przez nich wiersze zaszokowały nas kreatywnością i dość specyficznym podejściem do żeglarstwa. Jedne zabawne, doprowadzające wszystkich do śmiechu, inne wprowadzające nastrojowość i prawdziwy żeglarski klimat. A więc.. tak dużo w te kilka dni, a jeszcze tyle 'portów' przed nami.
Kiedy myślę 'Poraj',
uśmiecha się we mnie wszystko.
Cudowni ludzie, żagle, super obozowisko,
nieustraszone tu musztry i codzienne znoje.
Tutaj niczego się nie boje, ochoczo wstaje, klaruję pokład,
a druh komendant jest jak na serce okład.
Wszyscy druhowie są niczym ojciec i matka,
kochają każdego junga, nawet gagatka.
Szklankami odmierzają cudowny czas,
a w ognisku przegląda się porajski las.
Żaglownia kryje osprzętu sporo,
szanty wciąż słychać w około.
Przy kei cudowny kapitanat się pyszni,
tu każdy jung o dalekich rejsach myśli.
W mesie przysmaków moc,
które śnią mi się co noc.
W domkach wód mineralnych bateria,
nie wniknie do nich żadna bakteria.
I tylko żałość okropna mnie ściska na myśl
o rychłym opuszczeniu tego obozowiska.
Niech zatem w przyszłości otóż trwa całe lato,
rozumieją to moja mama i tato.
I przywiozą do cudownego Poraja,
żeby potem odebrać mistrza pagaja.
Olga Ziętek 12 lat
Obóz żeglarzy jachtowych
"Wakacyjne turnusy czas zacząć czyli okiem KWŻ-ta"
I znowu ruszyły wakacyjne obozy w HOW Poraj. Tym razem na polance 5 namiotów z 30 osobami w środku. Kadra pełna optymizmu i zapału do pracy ruszyła do "boju". Niestety pogoda nie była łaskawa i już pierwszego dnia uraczyła nas burzami i obfitymi opadami deszczu. I tak przez pierwsze 3 dni. Nad Ośrodkiem przechodziły burza za burzą. Każda zarazem piękna jak i budząca szacunek i rodząca znane już obawy czy cumy jachtów stojących przy kei wytrzymają napór wiatru. Kilka razy Matka Natura wlewała hektolitry wody z chmur wprost do kokpitów jachtów lecz dzielni instruktorzy wraz z niestrudzonymi kursantami odwodniali wołające o pomoc jachty. I wreszcie pierwsze promienie słońca! Burze ustąpiły i dostaliśmy prawdziwą żeglarską pogodę! 3-4B już od pierwszych dni kursu uczyło przyszłych żeglarzy pokory no i refowania żagli. W sobotę pogoda trochę się uspokoiła. Z umiarkowanym wiatrem tylko od czasu do czasu kropiła nas deszczem. Dziś niedziela odwiedzin i okazja do podzielenia się wrażeniami z rodzicami i znajomymi.