Mam nadzieję, iż ten rejs pozwolił innym takie marzenia posiadać i pewnie się spełnią.
Od dłuższego czasu naszym marzeniem było posiadanie nowego, większego, bardziej funkcjonalnego samochodu. Takiego, którym można przewozić załogi na rejsy Wenedą. I stało się - marzenie zostało spełnione. W ten słoneczny i mrożony poranek 15 grudnia 2007 roku GWIAZDKA pozostawiła pod opieką Mikołaja ten cudowny prezent. Matka chrzestna Kasia Pasek nadała mi imię "JOY" a ojciec chrzestny Marek Pasek - zgodnie z morska tradycją wodował go szampanem.
Marzenia się spełniają, kiedy tylko bardzo chcemy a wspaniali ludzie pomagają nam w ich realizacji. Myślę, iż w tym roku spełniło się wiele naszych marzeń. To marzenia spokoju w życiu, marzenia o własnym domu, miłości i potrzebie bycia z innym człowiekiem. Spełniło się wiele naszych instruktorskich marzeń. Zorganizowaliśmy szereg wspaniałych imprez dla dzieci i młodzieży a nasza PORAJSKA RODZNINA powiększyła się o nowe pokolenia. Spełniły się młodzieńcze marzenia nowych kapitanów o samodzielnym poprowadzeniu rejsów morskich - stało się i to zrobili wspaniale. Spełniły się marzenia poprowadzenia własnych obozów. Tyle ciepła i radości ile daliśmy dzieciom w mijającym roku nie spiszesz w żadnej książce. Spełniło się wiele marzeń osobistych. Tylko ludzie szczęśliwi są wspaniali w każdej współpracy.
Usiedliśmy do naszego wigilijnego stołu jak jedna, Wielka Ośrodkowa Rodzina. Podziękowaliśmy wszystkim za ich rok trudnej pracy.
Aby rozbudzić marzenia o wielkim rejsie "Na Tamtą stronę" - Marek Pasek został obdarzony wielkim Globusem z serdecznymi podziękowaniami. Jeden z twórców tego, co w Ośrodku jest najlepsze Paweł Burkhard został w podziękowaniu od wychowanków obdarzony dzwonem. Mam nadzieję, iż będzie to serce jego nowego domu. Dzwon to serce każdego żeglarza - dopóki bije jest wspaniale.
Z wielką satysfakcją i radością zostały wręczone odznaki "Zasłużony Na Rzecz Żeglarstwa Śląskiego" - Izie Witek za wspaniałą, wieloletnią prace wychowawczą dla dzieci i młodzieży żeglarskiej, Małgosi Burkhard za wspaniałe wyniki w kształceniu żeglarskiej kadry instruktorskiej /większość siedzących przy stole to jej instruktorscy wychowankowie/, Grzesiowi Dronce za swoje osiągnięcia kapitańskie. Mówią, iż Grzesiu fali się nie kłania, silniki to ozdoba do jachtów żaglowych a najlepiej się pływa z młodzieżą.
Było jeszcze wiele ciepłych słów, tradycyjne życzenia opłatkowe. Spożyliśmy wspaniale przez Edytę przygotowaną kolację (350 pierogów, babkę włoską specjalnie sprowadzoną z Italii przez Fabrizia i znów FATALNE śledzie), później prezenty spod choinki i długie rozmowy o przyszłych marzeniach.
Oby wszystkie się spełniły w Nowym 2008 roku.
Nasze największe pragnienie abyśmy się wspólnie spotkali za rok przy wigilijnym stole.