Na początku każdy musiał zaliczyć sprawdzian pływacki w kamizelce asekuracyjnej.
Przy szantowym ognisku śpiewaliśmy i przedstawialiśmy scenki ilustrujące przesądy i kary morskie.
Natomiast podczas tańców żeglarskich dopisywała nam nie tylko pogoda, ale i dobry humor.
Jungowy biwak obfitował w wiele atrakcji. Już od rana z niecierpliwością przygotowywaliśmy się do wyprawy: sprawdzaliśmy namioty i pakowaliśmy potrzebny ekwipunek na łódki. Po dotarciu na miejsce rozbiliśmy namiotowe obozowisko. Następnie dokończyliśmy swoje listy, które później zakopaliśmy dla przyszłych pokoleń ośrodkowych. Podczas, gdy dziewczynki wraz z druhnami przygotowywały pyszną kolację, chłopcy dzielnie znosili chrust na ognisko. Dzięki ich ciężkiej pracy drewna starczyłoby nam na cały tydzień. Wieczorem przy pieczeniu kiełbasek, słuchaliśmy korsarskich opowieści o najsłynniejszych piratach jacy kiedykolwiek pływali po morzach. Dzięki temu poznaliśmy wiele ciekawych legend i historii. Aż do rana słychać było jungowe szantowanie i od dnia biwaku żadna szanta ze śpiewnika nie jest nam już obca. Czuwanie przy ognisku umilały nam również pląsy i morskie opowieści. Na pewno wszystkim ten wieczór na długo zapadnie w pamięć. Następnego dnia po rozgrzewce między drzewami, zjedzeniu śniadania i pakowaniu, wyruszyliśmy w drogę powrotną w kierunku ośrodka.