Oj był to kurs. Udział wzięli nasi instruktorzy, koledzy z HKŻ'tu, a także ci z nas którzy uzyskali "papiery" w czasach epoki lodowcowej, czyli dawno temu, gdy nie było jeszcze SRC.
To był już czwarty kurs radiooperatorów morskich w którym uczestniczyłem (jako kursant lub obserwator - organizator).
Każde z czterech szkoleń było zorganizowane przez inną jednostkę szkolącą i ten układ aż prosi o porównanie. Porównam i ocenię trzy kursy z którymi miałem do czynienia już jako instruktor HOW Poraj.
Pierwsze szkolenie miało miejsce podczas studiów w WSM i nie był to typowy kurs, tylko semestr zajęć na uczelni.
Ale przejdźmy do porównania.
Pierwsze szkolenie zorganizowane było przez Szkołę Morską w Gdyni, jeszcze w budynku CWM w Gdyni, jeszcze na ograniczone świadectwo radiooperatora VHF.
Drugie szkolenie już w HOW Poraj poprowadzone przez pracowników ODZKM w Gdyni - już na świadectwo SRC GMDSS.
Trzecie szkolenie też w HOW Poraj poprowadzone przez instruktorów RYA Training Centre.
Dwa pierwsze szkolenie odbyły się zgodnie z polskimi wymaganiami i zakończyły się egzaminem przed komisją URTiP'u, UKE lub jak ten Urząd się wówczas nazywał.
Ostatnie szkolenie odbyło się zgodnie z wymogami Royal Yachting Association.
Zawartość merytoryczna:
- szkolenia zorganizowane zgodnie z wytycznymi UKE trwają dwa dni, są obłożone wielkim narzutem wiedzy teoretycznej od sposoby liczenia słów taryfowych w telegramie do częstotliwości kanału 67, łącznie z informacjami na czym polega efekt Dopplera i na które zbocze impulsu transpondera reaguje radar.
- szkolenie zorganizowane zgodnie z wymogami Royal Yachting Association nastawione było na przekazanie maksimum umiejętności i praktyki, aczkolwiek bardzo skondensowana formuła przekazywania wiedzy spowodowała, iż nie wszyscy byli do końca świadomi co to w ogóle jest ten transponder.
Sprzęt:
- laboratorium Szkoły Morskiej wyposażone jest w cztery pełne mostki radiowe, różne typy radiopław, odbiorników, NAVTEX, transpondery radarowe - tak przygotowane miejsce zajęć praktycznych daje uczestnikom szansę przeklikania się wszystko co w trawie piszczy, a nawet jeszcze więcej. Wadą jest stacjonarność owego laboratorium.
- zestaw przywieziony na zajęcia przez ODZKM zawierał wszystko - NAVTEX, radiopławę, transponder, ale tylko dwie UKF'ki - na 30 uczestników zbyt mało.
- niewątpliwie cztery UKF'ki na 14 uczestników szkolenia RYA to bardzo dobra ilość, ale przydałyby się jeszcze pozostałe elementy systemu GMDSS.
Przygotowanie wykładowców (ponieważ od wielu lat prowadzę zajęcia szkoleniowe pozwoliłem sobie ocenić sposób prowadzenia zajęć przez poszczególnych szkolących):
- Niewątpliwie nikomu z prowadzących nie można odmówić wiedzy teoretycznej, jeśli chodzi o przygotowanie dydaktyczne do prowadzenia zajęć (umiejętność zapanowania nad grupą, zmiana formy, dynamika przekazywania wiedzy) to podobały mi się tylko zajęcia prowadzone przez RYA Training Centre.
Podsumowując w moim małym rankingu kursów wygrał RYA Training Centre:
- (+) kurs i egzamin w jeden dzień
- (+) nastawienie na umiejętności praktyczne
- (+) przygotowanie wykładowcy
- (-) braki sprzętowe