Po przejęciu jachtu zrobiliśmy napad na sklep samoobsługowy a łupy ukryliśmy ładowniach "Wenedy". O 2000 wyszliśmy z mariny, odprawa u pograniczników ( chyba ktoś im ostatnio nawiał - bo mieliśmy wizytę na jachcie czy oby na pewno jest nas 5).
No i dalej w morze. Wiatr 2-3 i tak sobie płynęliśmy goniąc burzę (niesamowite widoki).
Po całym dniu płynięcia wypasioną "5" zacumowaliśmy o 2200 w Kanale Falsterbo. Oczekując na otwarcie mostu udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Rano o 0800 jajeczniczka na śniadanie, o 0900 łaskawie otworzyli most i obraliśmy kierunek na Kopenhagę. O 1400 zacumowliśmy w kanale Christianshavn lecz okazało się że miejsce jest zajęte i z braku innego udaliśmy się do mariny Margretheholm.
I to by było na tyle..