Warsztaty instruktorskie w Poraju są zarówno szkoleniowym jak i towarzyskim wydarzeniem, którego nie sposób przegapić lub opuścić. Tym razem warsztaty miały miejsce w okresie zimowym, a nie jak zwykle wiosennym. Nie miało to jednak większego wpływu na gorący zapał i dobre samopoczucie uczestniczących.
Zajęcia wystartowały już w piątek wieczorem, co było dla starszej kadry lekkim zaskoczeniem, ponieważ spodziewała się raczej zajęć integracyjno zapoznawczych z kadrą młodszą i nowymi stażystami. Ale jak mówi stare powiedzenie najpierw praca potem przyjemność :). Aby rozwiać wątpliwości dodam, że część zapoznawcza oczywiście się odbyła, tyle że w godzinach późniejszych.
Zajęcia szkoleniowe były podzielone na 2 grupy:
- Zajęcia instruktorskie
- Zajęcia dla stażystów
Starsza kadra skupiła się na poznaniu i obliczaniu wysokości wód pływowych oraz na aktualizacji i udoskonalaniu programu szkoleniowego na patent żeglarza jachtowego w roku 2005. Nie obyło się bez burzliwych dyskusji, błyskotliwych propozycji i kompromisów.
Stażyści zajęli się sposobami i pomysłami na organizację zajęć w grupie. Gitara i śpiewniki okazały się bardzo pomocne.
Został poruszony również temat uczestnictwa kadry w obozach letnich oraz uczestnictwa w Morskiej Akcji Szkoleniowej. Powstał w ten sposób zarys - kto, kiedy, z kim, gdzie.......?
Obie grupy kończyły każde zajęcia z uśmiechem na ustach i nawet miały ochotę na tańce żeglarskie oraz quiz (wyjątkowo udany).
Nie myślcie sobie, że zajmowaliśmy się w Poraju tylko doskonaleniem dydaktyki i nauką. Komendant Zbyszek Mitręga, jak nakazuje tradycja, zadbał o zajęcia szkutnicze przy sprzęcie, co stanowiło miłe urozmaicenie w postaci wzmożonego wspólnego wysiłku fizycznego :). Czego nie można ugryźć długopisem czy ołówkiem, trzeba potraktować młotkiem lub śrubokrętem :). W miłym gronie nawet praca w szkutni nie jest straszna!!!
Warsztaty zakończyły się w niedzielne popołudnie multimedialną prezentacją na temat wykorzystania i funkcji systemu GPS w żegludze. Zajęcia odbyły się na wysokiej klasy sprzęcie elektronicznym, którego nie powstydziłby się niejeden wydział politechniki.
Generalnie atmosfera na warsztatach była radosna, a poczucie humoru utrzymywało się na niespotykanie wysokim poziomie. Zarówno instruktorzy wyjadacze jak i nowo przybyli stażyści mieli okazję zapoznać się bliżej przed letnimi turnusami. Kadra musi być zgrana, dobrze się rozumieć i sprawnie funkcjonować.
Po serdecznych uściskach i pożegnaniach rozjechaliśmy się do domów. Kolejne warsztaty juz w marcu.....oczekujcie następnej relacji !